sobota, 1 sierpnia 2009

Slezsky FC Opava-Graffin Vlasim 01.08.2009

Tydzień po meczu w Zilinie poszedłem za ciosem i ponownie pojechałem samochodem na mecz w miejsce, gdzie jeszcze nie byłem i które miałem od dawna w głowie aby je odwiedzić.
Fotorelacja wraz z opisem z meczu 1 kolejki, 2 liga czeska, sezon 09/10.










Slezsky FC Opava-Graffin Vlasim 01.08.2009 (2-1) 2-Poziom-Czechy 
Att: 2315 H:16.00 FOT MOV5/6
Stadion v Městských sadech (Opava)



Przed meczem nabyłem...

...program meczowy.

Miałem trochę problemów aby dotrzeć na stadion. O dziwo przejazd przez dużą Ostravę poszedł bez problemu ale tuż przed Opavą źle skręciłem. Szybko się zorientowałem, zawróciłem i już byłem w centrum miasta. Potem znowu się zgubiłem i kiedy kręciłem się tam i z powrotem pozostawała nadzieja że zza zabudowań wyłonią się jupitery stadionu. W końcu jednak zauważyłem światła co mnie bardzo ucieszyło. Chyba w końcu nadszedł czas aby kupić sobie nawigację ;).

Obiekt Opavy to cztery osobne trybuny. Kiedy wszedłem na stadion był jeszcze pusty, nie licząc pajęczyn i pająków na niektórych krzesełkach. Murawa była ładnie skoszona w koła co jest rzadkością na stadionach.



Opava zagrała w swoim rezerwowym trykocie tzn. na czerwono - czarno.

Fanatycy Opavy, którzy prowadzili ciekawy doping przez cały mecz. Namiastkę dopingu można zobaczyć na moich filmach z meczu. Ich główną przyśpiewką było słynne HSV.






Od 2008 trenerem Opavy jest były reprezentant Czech i zawodnik Schalke 04, Radoslav Latal.

Trybuna H czyli jedyna trybuna bez dachu.





Mecz cudownie ułożył się dla gospodarzy i po 15 minutach na tablicy wyników było już 2-0. W drugiej połowie Vlasim złapał kontakt ale ostatecznie skończyło się wynikiem 2-1.

Nie udało mi się zwiedzić starego miasta. W drodze powrotnej z samochodu widziałem prawdopodobnie tylko okolicę opavskiego rynku. Do Ostravy jechałem drogą równoległą do tej, którą jechałem z Ostravy do Opavy. Do domu dotarłem już bez komplikacji.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz