piątek, 29 listopada 2013

KS Żory - Start Mszana 23.11.2013

To już ostatni weekend z niższymi ligami w tym roku. A-klasa rybnicka jako ostatnia zakończyła swoje rozgrywki. Ja wybrałem się tego weekendu właśnie na dwa mecze tej ligi. Pierwszy w Żorach a drugi w Dębieńsku.








KS Żory - Start Mszana 23.11.2013 (1-0) 7-Poziom 
Att:45 H:13.00
Cena: 5zł
FOT MOV
Stadion MOSiR (Żory)


Potaniały bilety w Żorach od mojej poprzedniej wizyty. Powodem jest jednak niższy poziom rozgrywkowy w chwili obecnej.

Mur okalający stadion w Żorach.


Już myślałem, że spóźnię się na mecz. Sygnalizatory świetlne jakoś ciągle świeciły się na czerwono ale ostatecznie przyjechałem na przywitanie zawodników.

Efektowna trybuna z nowymi krzesełkami, których naliczyłem 920. Widzów jednak jak na A-klasę i na takie duże miasto bardzo mało na meczu, ponieważ pojawiło się ich nieco ponad 40. Ponadto nie wszyscy siedzieli :P. 


Połowa trybuny po przeciwnej stronie boiska jest chyba zarezerwowana dla kibiców gości. Za bramkami nie da się na nią przejść ponieważ ochrona pilnuje. 








Szatnia jest bardzo daleko od głównej płyty boiska, a po drodze trzeba przejść przez boisko treningowe. 

Zamazane motywy obrażające Ruch.




Podczas właśnie jednego z takich wykopów, bramkarz z Mszany poślizgnął się, a piłka poleciała do góry wysokim lobem, która nawet nie przekroczyła pola karnego. Następnie piłkę bezpiecznie wybił obrońca, a sędzia przerwał grę co wywołało zdziwienie kibiców. Jeszcze bardziej się zdziwili, kiedy sędzia liniowy podniósł chorągiewkę jak podczas spalonego. Tłumaczyć tutaj nie trzeba, iż piłka musi przekroczyć obręb pola karnego aby mógł ją dotknąć zawodnik drużyny co wznawia grę, czego pewnie nie wiedzieli miejscowi.



Drużyna KS Żory zimę spędzi na pierwszym miejscu w tabeli. Goście z Mszany o dziesięć miejsc niżej. 




Gwizdek, faul.
W pierwszej połowie nie było bramek. Powróciły wtedy złe demony, kiedy to podczas mojej poprzedniej wizyty na tym obiekcie także nie widziałem nawet jednego gola. Druga połowa była jednak o niebo lepsza a dla bramki która padła warto było przyjechać. Widoczny po lewej z nr 20 zawodnik Żor  stojąc z piłką przy linii bocznej tyłem do dwóch zawodników Mszany, zawiesił piętą jednemu z nich tzw. "siatkę", obiegając ich przy okazji, po czym dośrodkował po ziemi na jedenasty metr do wolnego kolegi z drużyny. Jemu nie pozostało już nic innego jak tylko strzelić bramkę co też się stało. Szkoda, że nie mam nagrania ponieważ prawdopodobnie byłaby to bramka roku, spośród tych które widziałem na żywo.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz